top of page
Szukaj
  • gajazolza

„SPOTKANIE PO LATACH” - rozdział 5

ROZDZIAŁ 5

  

 - Ale co chcesz zrobić? Wynająć detektywa?

Olszański pokręcił z dezaprobatą głową.

 - To nie wchodzi w grę, bo Paulina zna wszystkich detektywów w mieście. Każdy z nich był na jej usługach. Mam inny pomysł. Widziałem się ostatnio z kumplem. To były policjant. Znamy się praktycznie od piaskownicy. Chwilowo nie ma zajęcia i mógłby się poświęcić śledzeniu Pauliny. Potrafi obsługiwać aparat fotograficzny więc ze zdjęciami nie będzie problemu. Paulina go nie zna więc będzie się mógł poruszać bez obawy, że go nakryje. Spróbujmy chociaż. Nie wierzę, żeby od tylu lat nie rozkładała przed nikim nóg.

 

Następnego dnia poznałem Stefana. Dość potężnie zbudowany facet uścisnął mi dłoń aż się skrzywiłem. Uśmiechnął się do mnie z sympatią i przedstawił. Sprawę już znał, bo Seba mu wszystko opowiedział.

 - Mam nadzieję, że uwolnię cię od tej kobiety – zadeklarował. – Żaden porządny facet nie zasługuje na takie koszmarne życie. Mam doświadczenie w inwigilacji i na pewno znajdę haka na twoją żonę. Aparat mam swój więc nie będę od was brał. Musisz tylko dać mi zdjęcie żony, bo nie wiem jak wygląda.

 - Ja ci pokażę – Sebastian odpalił laptop i wszedł na stronę firmy. – Oto ona w całej okazałości szumnie zwana ambasadorem firmy. Właściwie sam nie wiem kto wymyślił dla niej to stanowisko, bo pracą się raczej nie przemęcza, ale to mało ważne. Wydrukuję to zdjęcie.

 - A ja mam jeszcze pytanie –odezwałem się. - Czy jesteś gotowy pojechać za nią do Mediolanu? Ona jest pół Włoszką i często tam lata. Teraz siedzi tam jej brat, bo rozkręca filię firmy. Jedzie do niego za tydzień. Oczywiście ja pokrywam wszystkie koszty także hotelu, który ci wynajmę. Chcę cię też zapewnić, że jak uda ci się zdobyć dowody jej zdrady, nie będę skąpy.

 - Nie ma problemu. Może być Mediolan. Tymczasem wezmę ją pod lupę już dzisiaj i będę ją śledził aż do wylotu.

Odetchnąłem.

 

 - Stefan zaczął swoją pracę. Na start wręczyłem mu kopertę z pieniędzmi przeznaczonymi na bieżące wydatki. Teraz pozostało mi tylko czekać na efekty. Tu w Polsce właściwie nic się nie działo. Nawet jeśli Paulina spotykała się z jakimiś mężczyznami, to Stefan na bieżąco ich sprawdzał i okazywało się, że to spotkania służbowe, bo głównie byli to producenci galanterii. Dopiero w Mediolanie wszystko wyszło na jaw a Stefan był tak blisko odkrycia prawdy jak to tylko możliwe. W dodatku dość sprawnie posługiwał się językiem włoskim, bo jak mówił każdego roku przynajmniej dwukrotnie spędzał tam wakacje. Zanim więc udał się do hotelu pojechał taksówką za Pauliną. Widział jak wita się z Alexem a potem z jeszcze jednym mężczyzną, który wydawał się być w doskonałych relacjach z obojgiem Febo. Co śmieszniejsze Paulina zwracała się do tego gościa „Marco”. Nie mogła się pomylić choćby nawet chciała. Przecież do mnie też się tak zwracała.

Stefan pojechał do hotelu, zameldował się i zabrawszy jedynie aparat ponownie podjechał taksówką pod dom rodziców Febo. Utrafił w moment, bo akurat Paulina wychodziła z tym swoim Marco. Mieli ze sobą koc i kosz piknikowy. Dom Febo stoi bardzo blisko jeziora Lago Ongari-Cerutti. To małe jezioro, ale bardzo urokliwe. Brzegi porośnięte są drzewami z dużą przewagą płaczących wierzb.

 

 

Pod jedną z tych wierzb rozłożyli koc. Najpierw był szampan i jakieś frutti di mare a potem zaczęli uprawiać seks. Stefan wszystko fotografował od gry wstępnej aż do wielkiego finału. Paula najwyraźniej lubi sporty extremalne i ten dreszczyk emocji, że uprawia seks praktycznie na ludzkich oczach. Nie znałem jej z tej strony, ale zdjęcia zrobione przez Stefana pokazywały ją w różnych miejscach. W samochodzie, na ławce w parku, w wodzie i w innych publicznych miejscach. Kochali się nawet w przymierzalni, ale tego Stefan już nie sfotografował, bo nie miał jak.

Do Polski wrócił tym samym samolotem co Paulina. Ona pojechała do domu a on prosto do mnie, do firmy. Wręczył mi pokaźny plik zdjęć i trzy rolki filmu. Nie zwlekałem. Od razu porozumiałem się ze swoim prawnikiem. Oddałem mu zdjęcia i prosiłem o zredagowanie pozwu rozwodowego. Kiedy i Paulina go otrzymała rozpętało się w domu prawdziwe piekło. Wciąż powtarzała, że nigdy nie zgodzi się na rozwód a ja odpowiadałem, że to się dopiero okaże, bo o tym zadecyduje sąd. Sprawa się wlokła, bo ona wciąż była kontra zarzekając się, że nigdy w życiu mnie nie zdradziła i że to raczej ja zdradzałem, bo małżeństwo trwa już niemal sześć lat i do tej pory nie zostało skonsumowane. Mogłaś widzieć jej minę, gdy sędzina po tym jej oświadczeniu wzięła do ręki ten ogromny plik zdjęć i rozłożyła go jak wachlarz mówiąc, że małżeństwo nie zostało skonsumowane, bo konsumowała je przez ładnych kilka lat z kimś innym. Z niejakim Marco Andrettim. Tak naprawdę to żadne z nas nie było bez winy. Ja nie zachowywałem się jak kochający mąż, ona odpłacała mi tym samym. Sąd orzekł całkowity rozkład pożycia a koszty sądowe podzieliliśmy po połowie. Wierz mi Ula, kiedy opuszczałem salę rozpraw czułem się tak, jakby zdjęto mi z ramion stutonowy głaz. Na otarcie łez zostawiłem jej dom i znalazłem sobie niewielkie mieszkanie. Wiesz kto najbardziej ubolewał nad tym rozwodem? Nietrudno się domyślić. Moi rodzice a zwłaszcza mama. Nie byłaby sobą, gdyby znowu mi nie nawrzucała od najgorszych. Nawet jej nie słuchałem. I tak oto od kilku miesięcy jestem wreszcie wolnym człowiekiem, chociaż przeszłość zostawiła we mnie ślad już chyba na zawsze. To uwiera i boli, ale mam nadzieję, że czas zrobi swoje i będę mógł zapomnieć o tym koszmarze. Zmieniłem się. Przestałem być Piotrusiem Panem a stałem się twardo stąpającym po ziemi realistą. A jak było z tobą?

 

 

Cóż mu miała powiedzieć? Skłamać? Po tym co od niego usłyszała nie byłaby do tego zdolna. On nadal ją kochał. Zmarnował sobie sześć lat życia biorąc ślub z kobietą, której nienawidził całym sercem. Czy w obliczu takiego wyznania mogła zataić przed nim istnienie Poli, jego rodzonej córki? Nie mogła mu tego zrobić.

 - Możemy zamówić jeszcze herbatę?

 - Już zamawiam – wstał od stolika i przy barze złożył zamówienie. Po chwili wrócił z dwiema parującymi szklankami mocnej herbaty. – Wyszłaś za mąż? – zapytał zanim usiadł. Pokręciła przecząco głową.

 - Nie, chociaż miałam ku temu kilka okazji. Niestety sprawiłeś, że wszystkich moich potencjalnych chłopaków porównywałam do ciebie i żaden z nich nie wytrzymywał tych porównań. Pytałeś dokąd uciekłam po zarządzie. Byłam tak roztrzęsiona i jednocześnie zrozpaczona, że nie widziałam już dalszego sensu w uporczywym trzymaniu się ciebie. To wtedy zrozumiałam, że my nigdy nie będziemy razem, bo wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Ojciec był załamany moją decyzją odejścia z firmy. Nie wdawałam się w szczegóły co do powodów. On nie musiał o wszystkim wiedzieć. Powiedziałam tylko, że mam dość pracy w F&D i że złożyłam wypowiedzenie. Oczywiście nie kupił tego. Zbyt dobrze mnie zna. Następnego dnia wyjechałam na Mazury. Kiedyś dostałam od Pshemko namiary na ośrodek wczasowy. Tam miała być cisza i spokój i tam miałam odzyskać równowagę. Zaraz pierwszego dnia poznałam młodego lekarza, kardiochirurga. Zaprzyjaźniliśmy się.

 

 

Sporo opowiadałam mu o sobie. Także o tobie. Nie widziałam w tym nic złego. On natomiast już wtedy chyba liczył na coś więcej z mojej strony. Wciąż opowiadał, że po powrocie do Warszawy popracuje jeszcze dwa tygodnie i wyjeżdża na staż do Bostonu na rok. Któregoś dnia oznajmił mi, że jeśli chcę się na dobre oderwać od moich przeżyć i od Warszawy powinnam pojechać z nim. A ja nawet nie przemyślawszy tego zgodziłam się. Piotr roztaczał przede mną wspaniałe perspektywy. Opisywał miasto, bo już raz tam był i trochę zdążył je poznać. Miał być raj a tymczasem okazało się, że ja tam wcale nie pasuję a raczej nie pasuję do wyobrażeń jakie miał na mój temat Piotr.

Zamieszkaliśmy w służbowym domu na przedmieściach. On zajął jeden pokój, ja drugi. Pierwsze tygodnie były trudne, bo doktorek wychodził rano i wracał wieczorami a ja zostawałam sama jak palec. Takie lenistwo wykańczało mnie psychicznie. Chciałam pracować, ale siedząc w domu nie mogłam załatwić sobie zatrudnienia. Piotr próbował mnie adorować. Nie reagowałam. Potem stawał się coraz śmielszy, co zupełnie mi się nie podobało, bo wciąż uważałam go za przyjaciela. Oganianie się od jego zalotów stawało się coraz trudniejsze.

Któregoś dnia przeczytałam w lokalnej gazecie, że Bank Rezerw Federalnych przy Atlantic Avenue poszukuje pracownika na stanowisko analityka finansowego. Pomyślałam sobie, że warto spróbować, bo jak już spadać to z wysokiego konia. Pojechałam na rozmowę kwalifikacyjną i ku mojemu zdumieniu przyjęli mnie. Pensja była ogromna. Już na starcie zaproponowano mi roczną pensję w wysokości sześćdziesięciu pięciu tysięcy dolarów i do tego roczną premię w kwocie dwudziestu tysięcy. Chwyciłam Pana Boga za nogi. Nie oszczędzałam się i harowałam jak wół. Piotr nie był zadowolony, że znalazłam tak intratną posadę. Odnosiłam nawet wrażenie, że po prostu mi zazdrościł. Nie miałam zamiaru go słuchać. Kiedyś wróciłam z pracy bardzo zmęczona. Kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. Nie mogłam patrzeć na jedzenie. Piotr się zżymał, bo akurat tego dnia nie miał dyżuru i wyczarował pyszną kolację a ja nie mogłam nic przełknąć. Miałam pewne podejrzenia i następnego dnia kupiłam testy ciążowe. Kiedy ukazały się na jednym z nich dwie kreski już wiedziałam, że jestem w ciąży.

Marek przełknął nerwowo ślinę.

 - Byłaś w ciąży? Masz dziecko? Z nim?

 - Marek, nie z nim. Nie słuchasz mnie. Przecież mówiłam ci przed chwilą, że do niczego między nami nie doszło. Zresztą spójrz – wyciągnęła portfel, w którym miała zdjęcie Poli. Podała mu je.

Wpatrywał się w nie jak oniemiały.

 - Ula… Ona jest moja, prawda? Moja?

 - Nie wyparłbyś się jej, bo jak mawia mój tata, to zdarta z ciebie skóra. Zaszłam w ciążę w tym SPA, chociaż dowiedziałam się o niej dużo później. Byłam już w trzecim miesiącu. Twoja córka ma na imię Pola.

 - Na litość boską, dlaczego mi nie powiedziałaś, dlaczego nie zadzwoniłaś?

 - Miałam opory. Ty byłeś już żonaty. Pomyślałam, że być może Paulina za chwilę urodzi ci dziecko, a może i dwójkę dzieci. Nie miałam sumienia burzyć waszego spokoju. Myślałam, że między wami wszystko jest dobrze. Kiedy Piotr dowiedział się o ciąży zupełnie zmienił swój stosunek do mnie. Nie mogliśmy już razem mieszkać. Następnego dnia znalazłam mieszkanie w pobliżu banku i przeniosłam się. Postanowiłam, że będę pracować aż do rozwiązania a potem co będzie, to będzie najwyżej wrócę do taty. W międzyczasie zaczęli reklamować loterię Mega Millions i namawiać ludzi do uczestnictwa. Była spora kumulacja, bo wcześniej nikt nie trafił szóstki. Ludzie tłumnie skreślali numery więc skreśliłam i ja. Dwa dolary nie majątek. Miałam wielkie szczęście, bo byłam jedną z piętnastu osób, które trafnie wytypowały numery. Każdej z tych osób przypadło ponad pięćdziesiąt milionów dolarów. Nagle stałam się bogatą kobietą. Pytano mnie czy mają to wypłacić transzami czy od razu przelać mi na konto. Zrezygnowałam z transz, bo wypłacaliby mi je przez dwadzieścia dziewięć lat. Taki mają regulamin. Zadzwoniłam do taty. Opowiedziałam mu o wszystkim także o tym, że zostanie dziadkiem. Kazałam mu założyć konto walutowe i jak to zrobił od razu przelałam mu sporą ilość pieniędzy na gruntowny remont domu. Proponowałam kupno nowego, ale nie chciał. Jeszcze przed porodem zaproponowano mi pracę w niemieckiej filii banku w Essen. Zgodziłam się, bo pomyślałam, że to bliżej domu, ale pracując tam przez prawie trzy lata nie przyjechałam do Polski ani raz. Wciąż byłam bardzo zajęta no i miałam małe dziecko. To tata z dzieciakami tam mnie odwiedził, ale też tylko raz. Kiedy Pola skończyła cztery lata po raz pierwszy pomyślałam, że czas wracać do Polski. Mamy za co żyć nawet wtedy, gdy nie będę pracować. Długo się zbierałam do tej podróży. Pola za chwilę miała kończyć pięć lat. Miesiąc po jej urodzinach wsiadłyśmy spakowane do samochodu i przyjechałyśmy do domu. Bardzo szybko udało mi się kupić mieszkanie w Warszawie. Tata i Jasiek pomogli mi się urządzić. I oto jestem.

 - Niewiarygodna historia. Można powiedzieć, że jesteś w czepku urodzona. Zaczynam wierzyć, że ja chyba też. Mam córkę. Jestem ojcem. Dasz wiarę?

 

115 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page